Witajcie,
do tej pory dzieliłam się z Wami przepisami na naleśniki głównie na słodko a dzisiaj mam dla Was propozycję na ich wytrawną wersję, która świetnie sprawdzi się na obiad lub kolację. Wypełnione po brzegi warzywami można jeść nawet na diecie. Ciasto naleśnikowe przygotowałam na bazie mąki orkiszowej jednak można je zrobić także w wersji bezglutenowej. Farsz ma bardzo wyrazisty i lekko osty smak. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam smacznego:)
Składniki
Farsz
– puszka czerwonej fasoli
– puszka kukurydzy
– pół fileta z piersi z kurczaka
– pół czerwonej papryki
– pół czerwonej cebuli
– 2- 3 łyżki passaty pomidorowej
– 1 łyżka oleju
– sól, pieprz, wędzona słodka papryka, czosnek,
– przyprawa do dań kuchni meksykańskiej (opcjonalnie)
Naleśniki (6 sztuk)
– szklanka maki orkiszowej
– 3/4 szklanki wody lekko gazowanej
– odrobina soli
– jajko
Dodatkowo
– odrobina startego żółtego sera
Wykonanie
Farsz
Cebulę kroimy w kostkę. Podsmażamy na oleju. Paprykę oraz pierś z kurczaka kroimy w kostkę lub paseczki i dodajemy do cebuli. Delikatnie przyprawiamy. Całość smażymy. Dodajemy odcedzoną fasolę oraz kukurydzę. Dokładamy passatę pomidorową i dokładnie mieszamy. Na koniec przyprawiamy do smaku.
Naleśniki
Do miseczki wsypujemy mąkę. Wlewamy wodę i wbijamy jajko. Dodajemy sól. Całość bardzo dokładnie mieszamy. Z tak przygotowanej masy smażmy cieniutki naleśniki na suchej patelni lub odrobinie oleju.
Na każdym naleśniku układamy farsz a następnie zwijamy w rulon.
Posypujemy serem i zapiekamy w piekarniku około 10 min – do roztopienia sera.
Naleśniki świetnie smakują podane z keczupem lub domowej roboty sosem czosnkowym na bazie jogurtu.
Smacznego!
W.
Hej, zauważyłam, że dałaś follow na moim Instagramie 🙂 dziękuję. Tam raczej niczego super fit nie uświadczysz, ponieważ tam jest tematyka bardziej około książkowa i około… growa… 😀 Przeczytałam Twój opis na blogu. Ten po prawej stronie 🙂 Mi moja waga nie przeszkadza. Moje 60 kg jest spoko i fajnie by było jakby zostało, jednak… z pominięciem robiącego się powoli brzucha. Kiedyś byłam szczupła. Wręcz szkieletor. Jadłam i piłam co chciałam i moja waga nie przekraczała 46 kg, a ja sama wyglądałam jak patyk. Nie głodziłam się. Serio 🙂 Nie jadłam śniadania, na obiad troszkę, zaś na kolację wsuwałam za pięciu 😀 czyli… powinnam być jedną wielką beczką. 😀 wszystko zmieniło się gdy zaczęłam chodzić do pracy. Regularne posiłki w stylu 10:40 przerwa śniadaniowa, 15:30 obiad w domu 18-22 jedzonko "kolacyjne". Tyle że o ile w pracy jadłam kanapki, na obiad zwykle jakieś ziemniaki lub zupy, to na kolacje szło wszystko jak leci. Czasem same chipsy, bo nie chciało się chleba robić, czasem pizza, czasem 5 kawałków chleba, a wszystko zapijane colą lub czymś gazowanym. No i brzuch przez 4 lata pracy jak z resztą ja sama się zaokrągliłam. Ludzie mówią, że teraz dobrze wyglądam, a nie jak patyczak i ok zgodzę się tylko właśnie ten brzuch… mam jedną znajomą, która świetnie wygląda i jak tylko wrzuca nowe foty czy to na fb czy na Insta to sobie myślę, kurcze ja też chcę tak wyglądać. Kobieta zadziałała na mnie bardziej motywująco niż Chodakowska, z którą ćwiczyłam dobre 3 miesiące (przy tym nie ograniczając się w jedzeniu czego popadnie, więc normalne, że to nic nie dało 😛 ) Zadziałała na mnie tak, że odstawiłam napoje gazowane WSZYSTKIE! I słodkości, chyba, że jakaś okazja się trafi. Ogólnie mogłabym tak dłuuuuugo pisać. Że na weekend kupowałam 3 paczki chipsów, bo to weekend, bo film się obejrzy, bo trzeba czymś zagryźć, a to, że zrobiłam postanowienie noworoczne by nie tykać uwielbianej przez siebie coli ( w zasadzie to Pepsi, ale to i to czarne) no i poniekąd do dziś się udaje… Teraz chyba tylko brakuje mi motywacji do tego by zacząć ćwiczyć, albo chociaż biegać codziennie przez godzinę. Lub wykonywać jakikolwiek ruch. 🙂 Z tymi naleśnikami to mnie zaintrygowałaś. Co prawda kucharz ze mnie marny, ale od czegoś trzeba zacząć. Może będę tu przychodzić częściej, coś czytać czy coś 🙂 ogólnie chciałam tylko dać znać że "przeszpiegowałam" kto raczył zaobserwować mój Instagram 😀 pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Dziękuję:) super, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami i pokazałaś to na swoim przykładzie;) A naleśniki warto wypróbować. Zapraszam do mnie częściej:) Pozdrawiam serdecznie;))))